Na początku listopada br. opublikowane zostało nowe Rozporządzenie ministrów przemysłu i klimatu (Dz. U. z 2024 r. poz. 1618) dotyczące wymagań jakościowych dla paliw stałych stosowanych w gospodarstwach domowych oraz instalacjach spalania o nominalnej mocy cieplnej mniejszej niż 1 MW. Rozporządzenie wprowadza graniczne daty w zakresie możliwości stosowania określonych paliw, a także zmianę nazewnictwa dopuszczonych do obrotu paliw stałych.
Nowe przepisy zakładają w okresie od 1.12.2024 do poł. 2031 r. stopniową poprawę w zakresie podstawowych parametrów paliw stałych, takich jak zawartość popiołu, siarki, wilgotność czy wartość opałowa. Przykładowo w przypadku tzw. sortymentów grubych i średnich węgla zakłada spadek zawartości popiołu z obecnych 12% do 10%, a siarki odpowiednio 1,7% do 1,2%. W przypadku sortymentów średnich (ziarna 5-40 mm) spadek zawartości popiołu ma nastąpić z obecnych 14%. W poł. 2027 r. wyeliminowane z obrotu zostaną paliwa otrzymywane w procesie przeróbki termicznej węgla brunatnego, a w poł. 2029 r. miał węglowy (ziarna 3- 31,50 mm).
Uporządkowane zostało nazewnictwo paliw, tak by nie wprowadzać konsumentów w błąd m.in. co do ekologicznego pochodzenia paliw (np. tzw. ekogroszek). Od 1.12. 2024 r. w obrocie będą funkcjonowały wyłącznie nowe nazwy paliw, takie jak: „węgiel kostka”, „węgiel orzech”, węgiel groszek”, „węgiel orzech standard dla urządzeń grzewczych klasy 3, 4 i 5 lub spełniających wymogi ekoprojektu”, „węgiel groszek standard dla urządzeń grzewczych klasy 3, 4 i 5 lub spełniających wymogi ekoprojektu”, „węgiel miał” oraz „węgiel antracyt”.
Wprowadzone regulacje niewątpliwie cieszą, choć budzą duży niedosyt. Wcześniejsze propozycje Ministra Klimatu zostały istotnie złagodzone, poprzez wydłużenie okresów odchodzenia od najbardziej emisyjnych paliw; przeciętnie o dwa lata. Tak więc odejście od węgla brunatnego i jego pochodnych miało nastąpić już w poł. 2025 r., miału węgłowego w poł. 2027 r., a węgla (kostka, orzech i groszek) w poł. 2029 r. Okresy te wydłużono mimo dysponowania przez sektor węglowy paliwami spełniających już teraz normy określone na 2031 r.
Wyraźnie widać, że walka o czyste powietrze rozgrywa się nie tylko na polu wymiany nowych źródeł ciepła na ekologiczne (tzw. kopciuchów), ale także w sferze eliminacji niekologicznych paliw. Kto wie czy ta druga, pozostająca zasadniczo w ukryciu, nie ma większego wpływu na jakość powietrza. Swoista deregulacja w omawianej dziedzinie datująca się okresu transformacji ustrojowej lat 90., a następnie powolność zmian, ukazują siłę i prawdziwe motywacje sektora węglowego. Dominuje nastawienie na łatwy zysk i przerzucanie kosztów na obywateli. W każdym razie wydaje się, że na czyste powietrze, a co za tym idzie „błękitne niebo” nad Polską w okresie jesienno-zimowym, przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Co najmniej kilka lat, choć pewną nadzieję niesie zapowiedź podjęcia przez rząd prac nad kolejnymi regulacjami antysmogowymi, tym razem dotyczącymi wymagań jakościowych dla paliw spalanych w domowych kotłach. Na ale co z tych zapowiedzi wyniknie, to się wkrótce okaże.
Autor publikacji: Paweł Białynicki-Birula